Nasze gospodarstwo położone jest w przepięknym miejscu, o czym mam nadzieje niedługo będziecie mogli się przekonać sami, ale nie można powiedzieć że warunki tu zawsze są idealne – o czym z kolei mam nadzieję, że nie będziecie się musieli przekonywać.
Gleba nasza nie jest zbyt urodzajna, a do tego dość trudna w uprawie: kiedy spadnie większy deszcz woda nie wsiąka w glebie tylko tworzy błotnistą warstwę, po której nie da się przejść, a co dopiero ją uprawiać, kiedy w końcu gleba się osuszy na powierzchni tworzy się twarda skorupa bardzo utrudniająca jakąkolwiek uprawę.


Nie żebym narzekała, tak jest i koniec raczej chciałam Wam po prostu napisać jak to wygląda od tej naszej strony i uprzedzić jednocześnie, że czasem po deszczu może być tak że tylko jedną z obecnie trzech dróg da się pospacerować- bo tylko ścieżka prowadząca przez sad, gdzie rośnie gęsta trawa pochłania całą wodę po deszczu i można przejść suchą nogą, a tu gdzie wyjeżdżona droga wzdłuż poletek- przez kilka dni jest kałuża po kostki (ku wielkiej radości dzieci- sprawdzone na własnych!)


Na szczęście do górki prowadza trzy drogi, a ta przy maszynach rolniczych wzdłuż sadu jak dotąd nigdy nie sprawiła problemu: trawa-jak na razie- pochłania każdą wodę (ale nie pytajcie jak często trzeba ją kosić!?).